Czas na drugie podsumowanie zakupowe na tym blogu! Jakoś tak się złożyło, że tym razem będzie dość międzynarodo – co sobie bowiem lepiej przywieźć z wojaży z dzikich krjaów niż mango? Choć przyznam, że sama jestem zdziwiona tym co przytargałam… Parę słów będzie też o tomikach, które nie posiadam, ale udało mi się przeczytać dzięki życzliwym ludziom.
