Miesiąc temu wyruszyłam na daleką północ na festiwal Scotland Loves Anime. Od 10 lat jest to najlepsza okazja dla Europejczyków, by obejrzeć najnowsze japońskie filmy z angielskimi napisami. Jako, że na premierę kinówek trzeba czekać zwykle 8-10 miesięcy od daty ich premiery do wyjścia na DVD/BD (kiedy to łatwo można spiracić produkcję), taki festiwal dostarcza nieliche przywileje. W tym tekście opowiem trochę jak wyglądało SLA, co widziałam (tutaj powtórzę mini recki zamieszczone wcześniej na fanpejdżu) oraz dorzucę trochę informacji praktycznych o podróży do Edynburga. Bo mam nadzieję zachęcić Was do odwiedzenia przyszłorocznej edycji :)
Konwenty
Chilling z kozami i zupą piwną, czyli relacja z konwentu Nyskon 2019
Dawno już nie było porządnej relacji z konwentu, co? Ale odbywający się w tym tygodniu Nyskon, który Lemurilla objęła patronatem medialnym ,stanowi idealną okazję, by powrócić do starych tradycji. Tak, Nyskon. Nie Animatsuri w Warszawie, nie Festiwal Ognia i Wody odbywający się na drugim końcu Nysy… Najlepszą imprezę ubiegłego weekendu był poczciwy i darmowy Nyskon. A ja wam wytłumaczę dlaczego. I nie chodzi tu jedynie o kozy!
Na dwoje babka konwent wywróżyła, czyli Warsaw Comic Con – Fall Edition
Rzecz się stała niesłychana, bowiem po raz pierwszy Lemurilla udała się na konwent jako pełnoprawne media. Ale nas zaszczyt kopnął, co nie? A przynajmniej mnie, Dziab, bo Darya i Shizuru jak przykładni ludzie biznesu stały całe trzy dni na niemieckim stoisku, wciskając każdemu początkującemu trenerowi jakiegoś pokemona (ewentualnie breloczkowego łyżwiarza, bo tych też można z powodzeniem trenować). Robiłam jednak, co mogłam, aby zajrzeć w każdy kąt i chociaż na chwilkę zawiesić oko na co ważniejszych atrakcjach. Jak wiele wniosków zostało jednak wyciągniętych z pierwszej lekcji? Czy brak targów spod szyldu Good Game pozwoliło Warsaw Comic Conowi rozwinąć skrzydła, czy trochę ograniczyło rozmach imprezy? No i jak w tym wszystkim odnalazł się zwykły, szary mangowiec? Zapraszam serdecznie do relacji!
Warszawa da się lubić, czyli relacja z Animatsuri 2017
Warszawa drugim domem Dziaba jest, więc oczywiście musiałyśmy pojawić się na największym stołecznym konwencie mangowym. W miniony weekend nasz lemurillowy zespół DeDeków (spółka z ograniczonym ogarnięciem) ruszył wywiedzieć się, czy koszmar minionego lata był tylko chwilowym spadkiem formy, czy może trzeba zbierać na wieniec. Ale spokojnie – żyjemy, żadnej nerki nie sprzedałyśmy, aby kupić wszystkie przypinki, nie zdiagnozowano u nas żadnej traumy pourazowej… Czyli czas najwyższy na relację z piekła rodem!
…bo piekło słoneczko niemiłosiernie…
Nieznane cudeńko Wrocławia, czyli Wondercon 4.0
Czas: 24-25 czerwca 2017
Miejsce: Gimnazjum nr 19 im. Zbigniewa Herberta we Wrocławiu
Konwencja: Większy konwent niż wyszedł w praktyce
Dzisiaj nadprogramowo i krótko (serio, ostatecznie post liczy tylko 1393 słów!) parę uwag o imprezie którą odwiedziłam w weekend. Jak może wiecie, mieszkam w konwentowym zagłębiu Polski czyli szacownym Wrocławiu. Jesteśmy tam na tyle rozpieszczeni, że co chwilę odbywają się tu większe lub mniejsze imprezki geekowskie. Tak i Wondercon od kilku lat zagrzał sobie pewne miejsce w czerwcowym kalendarzu miejskich atrakcji. Nie chcę robić obszernej relacji, jako, że na imprezie głównie tkwiłam na stoisku Buboneria i w niedzielę pojawiłam się dosłownie tylko na dwie minutki zebrać rzeczy, a przede wszystkim nie mam jakiś wielkich uwag. Konwent był po prostu spoko. Mimo to, zależy mi, by cokolwiek napisać o Wonderconie po prostu dlatego, by bardziej go rozreklamować. Bo to co najbardziej pamiętam z imprezy, to stanowczo za mała frekwencja. Ale po kolei.