Witajcie w ostatecznym zamknięciu roku 2019. Był to rok… Trochę słabszy dla anime? Na pewno wybitny rok 2018 podniósł poprzeczkę bardzo wysoko. Mimo tego, wciąż pojawiło się sporo znakomitych, które chcemy wyróżnić. Dlatego każdy z redakcji pogłowił się i pogłowił, by wybrać swoje osobiste top 5. Zapraszamy do lektury!
Darya
Kaguya-sama wa Kokurasetai: Tensai-tachi no Renai Zunousen
O ile moje top 4 w tym roku były bardzo jasne, tak z piątą serią trochę się męczyłam. Kaguya ostatecznie wygrała m.in. z Promised Neverland za pomocą najlepszego miernika jaki znam: „Na myśl o jakim anime moje kokoro robi najbardziej doki doki”. Seria o miłosnych dylematach pewnego samorządu szkolnego brzmi jak wytarty schemat, ale okazała się jedną z najprzyjemniejszych komedii jakie widziałam od lat. No i jest Chika!
Vinland Saga
Nie spodziewałam się tego. Znaczy, oczywiście wiedziałam wcześniej jak wysoko oceniana jest ta manga o wikingach. Jednak myślałam, że nie trafi ona w moje gusta. A jednak, zostałam powalona na kolana. Nie tylko przez znakomitą zgodność historyczną serii (gdzie także bohaterowie zachowują się zgodnie z obyczajami epoki), ale i przez motywy poruszane przez historię: kwestie moralności, religii, obowiązków… Jest też Askeladd, najwybitniej stworzona postać jaką widziałam w anime lub mandze… Od… Od kiedy pamiętam, no. Jako wadę serii może podałabym głównego bohatera, ale na szczęście Vinland Saga robi wszystko co może byśmy zapomnieli, że Thorfinn w niej występuje :)
Beastars
Beastars poznałam najpierw jako mangę, która porwała mnie swoją oryginalnością, jak rzadko jaka seria. Dlatego tak bardzo mnie cieszy, że adaptacja okazała się tak udana: reżyseria to cudo, animacja i muzyka są przepiękne i pomagają tworzyć klimat, no i ogólnie seans tego anime o młodych zwierzętach zmagającymi się ze swoimi rolami w społeczeństwie to nie tylko seans dobry. To seans angażujący emocjonalnie na wielu płaszczyznach.
Shingeki no Kyojin
I za jedną z najlepszych serii 2019 roku ogłaszam nowy Atak Tytanów. Serio, nie jest to zdanie, które spodziewałam się napisać, nawet krótko przed seansem nowego sezonu. Oczywiście, znając mangę, wiedziałam, że będzie to dobre widowisko. Ale okazało się widowiskiem wybitnym. Siedziałam na krawędzi krzesła pochłaniając wszystko co dzieje się na ekranie z emocjami podkręconymi o kilkaset procent. Sezon zawiera jedne z najlepszych scen akcji jakie widziałam gdziekolwiek, co chwilę dające nadzieje na wygraną naszych bohaterów, i sugerujące, że nie, jednak to koniec. Dodatkowo opowieść, choć jeszcze nie ukończona, odpowiedziała w końcu na wiele nurtujących pytań i zakończyła się w momencie, który zarówno podsumowuje przebytą przez nich drogę, jak i daje apetyt na więcej. A na (nie)szczęście zakończenie tej sagi ujrzymy już niedługo…
Mob Psycho 100 II
Pierwszy sezon Moba zobaczyłam dopiero w tym roku. Wydawało mi się wcześniej, że nie polubię tej serii. Cóż… Była to jedna z największych pomyłek jakie miałam. Anime o młodych posiadaczu nadprzyrodzonych mocy, który po prostu chciałby mieć dobre życie i uwagę pięknej koleżanki z klasy, to coś absolutnie unikatowego. Techniczny majstersztyk, który jednocześnie potrafi bawić i doprowadzić mnie do łez. Ot, jedna z najlepsza obyczajówek jakie w życiu widziałam. A Reigen to mój spirit animal.
Shizuru
Doukyonin wa Hiza Tokidoki Atama no Ue.
Anime, w którym zarówno kot jak i jego człowiek mają równorzędne role. Poznajemy tą samą historię z punktu widzenia zwierzaka jak i jego niewolnika. I jaki to cudowny zabieg! W końcu możemy zobaczyć coś więcej niż “zupełnie nie rozumiem mojego kota, jest taki dziwny”, bo mamy też “zupełnie nie rozumiem mojego człowieka, jest taki dziwny”. Jako wielka miłośniczka kotów wszelkiego rodzaju byłam zachwycona tą serią już od samych zapowiedzi. Przy czym nie trzeba być ich fanem by polubić to anime – jest to dobra obyczajówka i komedia jednocześnie.
Given
Jak tylko widzę na horyzoncie wydawniczym jakiekolwiek anime spod znaku BL, to od razu trafia ona na moją listę serii, które muszę obejrzeć. Przeważnie niestety są to tytuły raczej średnie. Zupełnie inaczej było w przypadku Given. Opowieść o młodych chłopakach, których łączy muzyka jest absolutnie cudowna. Idealnie łączy ze sobą poważne wątki, trudną przeszłość i problemy z poradzeniem sobie z własnymi uczuciami wraz z elementami humorystycznymi czy lżejszymi motywami. A payoff w postaci koncertu jest absolutnie genialny. Polecam naprawdę wszystkim zapoznanie się z tym tytułem.
Kaguya-sama wa Kokurasetai: Tensai-tachi no Renai Zunousen
Zastanawiałam się długo, czy nie powinnam zostać przy top3 ulubionych serii 2019. Postanowiłam wyróżnić jednak dwie dodatkowe serie. Jedną z nich jest Kaguya – komedia pomyłek i prób romansowania tak, by wyszło na to, że to druga osoba chce nas poderwać. Oprócz samego początku i zakończenia (którym byłam trochę zawiedziona), seria była naprawdę zabawna i miała ciekawe postacie, również te na drugim planie.
Kanata no Astra
Seria – cliffhanger, pełna emocji i niespodziewanych zwrotów akcji. Mimo, że denerwowała mnie momentami faktem, że musiałam czekać tydzień na kolejne zaskakujące informacje, to wciągnęła mnie na tyle, że byłam gotowa na to poświęcenie. Jest to też przykład naprawdę dobrej adaptacji, gdyż w 12 odcinkach udało się zawrzeć wszystkie 5 tomów mangi, nawet się epilog zmieścił. Szczególnie cieszę się epilogiem, bo polubiłam wszystkich bohaterów na tyle, że cudownie było dowiedzieć się, jak potoczyło się ich dalsze życie.
Promised Neverland
Druga z serii, które załapały się do drugiej połowy top 5. Interesujący thriller psychologiczny z dzieciakami, które próbują uciec przed swoim smutnym przeznaczeniem. Zdecydowanie potrafił trzymać w napięciu, a odkrywanie tajemnic sierocińca było naprawdę zajmujące. Ku mojemu zaskoczeniu fakt, że bohaterami były dzieci nie przeszkadzał temu anime, a nawet jak się okazało mu pomógł. Najważniejsza jednak, jak dla mnie, okazała się fabuła, która stoi na wysokim poziomie. Przeważnie nie jestem fanką mroczno-horrorowych tytułów, ten jednak jest godny polecenia.
Siekier
Boogiepop wa Warawanai
Na tle pozostałych tytułów z mojej “topowej piątki” Boogiepop z pewnością się wyróżnia. Reżyseria Shingo Natsume wraz z muzyką Kensuke Ushio dała połączenie niepokojące i chaotyczne przy pierwszym odbiorze, ale gdy elementy układanki powoli zaczną wpadać we właściwe miejsca, wrażenia są niezapomniane. Do tej pory pamiętam momenty, w których dokonywałem “przełomowych” odkryć łącząc ze sobą poszczególne wątki i postaci. Poza tym, jak na serię o “duchu” latającym na drutach Boogiepop jest zaskakująco realistyczny i poważny, co osobiście bardzo lubię. Okupiłem to co prawda jeszcze większym problemem z rozpoznawaniem bohaterów (bo przecież prawie wszyscy mają krótkie, ciemne włosy, jak na Japończyków przystało), ale było warto!
Kanata no Astra
Moje osobiste anime roku. Fabularnie Astra wgniotła mnie w fotel. Rozpływałem się już nad nią nie raz, więc powiem krótko: trzymająca w napięciu (skończona) historia, wspaniała muzyka, piękna animacja, zabawne i sympatyczne postaci. Och nie, spełnia wszystkie moje standardy.
Kaze ga Tsuyoku Fuiteiru
Nie przepadam zbytnio za seriami mówiącymi o sportach “solowych” (gdzie nie tyle ważna jest współpraca z drużyną, co przekraczanie własnych limitów). Skoro Biegacze są jednym z moich ulubionych anime, to najwidoczniej muszą być nadzwyczaj dobrzy. Dużą rolę odegrała tu pewnie muzyka Yuukiego Hayashi, którą absolutnie ubóstwiam. Ale to nie znaczy, że Kaze ga Tsuyoku Fuiteiru zwalnia w innych kategoriach. Animacja jest świetna, jedyne czego mógłbym się czepić to okazjonalne CGI, ale zauważalne były śladowe ilości. Urzekł mnie symbolizm jaki zastosował reżyser – ostatni bieg to absolutne arcydzieło. Przyjemna seria nie o biegaczach, a bardziej o ludziach (dorosłych! – śledzimy losy studentów) uprawiających bieganie i ich rozterkach.
Mob Psycho 100 II
ONE to absolutny geniusz jeśli chodzi o tworzenie postaci. Nie straszne są mu żadne konwenanse. Udowodnił to przy One Punch Manie, udowodnił to również przy Mob Psycho 100. Tak jak nie mogę odmówić jakości przygodom Saitamy (szkoda, że nie dostaliśmy drugiego sezonu…), to jednak perypetie Moba uważam za o wiele lepsze. Duża w tym zasługa specyficznego stylu, który bardzo dobrze oddaje kreskę ONE’a, a przy okazji animuje się niezwykle widowiskowo. Studio Bones poszło na całość, czekając z kontynuacją do momentu, aż cała oryginalna ekipa będzie mogła wziąć na tapet drugi sezon i chwała im za to. Mob Psycho 100 II to uczta dla oczu (uszu również – Kenji Kawai jak zwykle stworzył jedyny w swoim rodzaju soundtrack oddający ducha serii). A wszystko to i tak jedynie tło dla bohaterów stworzonych przez ONE’a i ich podróży przez anime zwane życiem. Jedyną wadą jaką jestem w stanie znaleźć jest fakt, że nie ma jeszcze sezonu trzeciego, a ja go chcę natychmiast!
Vinland Saga
Kolejne anime z bardzo specyficznym klimatem. Reżyser nie kupił mnie co prawda w stu procentach, ale co z tego – i tak Vinland zachwycił mnie tym, co najważniejsze: dobrą fabułą i skomplikowanymi postaciami. Powiedzmy sobie szczerze – jakkolwiek dobrze nie przemyślani byliby inni bohaterowie, to całą serię oglądałem głównie dla Askeladda. Owszem, nie jest on jedyną ciekawą postacią, ale różnica jest jak między Księżycem a Tengen Toppa Gurren Lagannem. Askeladd skradł wszystkie światła reflektorów i skierował je na siebie. I bardzo dobrze. Dodam jeszcze że bardzo mi wesoło, że od Vinlandu częściej słyszę Yutakę Yamadę w ścieżkach dźwiękowych sezonowych anime i niezmiernie mnie to cieszy, bo jego melancholijny styl pięknie wpasował się w klimat serii. Czekam z niecierpliwością na drugi sezon i kontynuację przygód Askeladda. : ^)
Zedarrr
Beastars
Tytuł zdecydowanie niepowtarzalny, głównie ze względu na świat w jakim dzieje się akcja. Poza tym niesamowicie napisane postacie, ciekawa i intrygująca historia, która pozornie toczy się dookoła szkolnego życia. Podziwiam to, jak w problemach, które mogą mieć miejsce wyłącznie w świecie antropomorficznych zwierząt można znaleźć sporo rzeczy, które możemy odnieść do zwyczajnego, ludzkiego życia. Bardzo miło jest też oglądać rozwój studia Orange, które w Houseki no Kuni udowodniło, że można robić bardzo dobrą animację wykonaną w pełni w CG, a które w Beastars próbuje coraz to nowych rzeczy i zabiegów, z bardzo dobrym skutkiem. A i nie zapominajmy o ciekawym openingu z kukiełkami.
Dr. Stone
Wiem, że nie każdy jest fanem projektów postaci w tym anime oraz, że jest ono mimo wszystko klasycznym shounenem, jednak właśnie to w jaki sposób zrealizowano wszystkie elementy kluczowe dla tego typu bajek wyróżnia Dr. Stone. No bo jak nie można uznać za imponujące faktu, że w serialu który opowiada o odbudowywaniu cywilizacji od epoki kamienia znajdziemy arc turniejowy. Poza tym bardzo przyjemna ścieżka dźwiękowa i strasznie pozytywne relacje między bohaterami.
JoJo no Kimyou na Bouken: Ougon no Kaze
Seria której raczej przedstawiać nie trzeba, w piątej części powraca do mniej epizodycznej formy. Nie wiedziałem jak bardzo w JoJo brakowało mi historii w formie dążenia do ściśle określonego na początku celu. Dodatkowo w tej odsłonie niezwykłych przygód, dużo trudniej określić głównego bohatera, bo każdy członek grupy, której losy śledzimy, dostaje w równym stopniu tyle samo uwagi. Seria wyróżnia się również jeśli chodzi o muzykę – która bardzo dobrze buduje napięcie w odpowiednich scenach, a także wykorzystanie nadnaturalnych zdolności wszystkich postaci.
Mob Psycho 100 II
Mob jest niesamowity jeśli chodzi o przeplatanie ze sobą wątków akcji oraz tych obyczajowych. Początek drugiego sezonu jest pod względem tego drugiego elementu strasznie cudownie i przejmująco zrealizowany, a dalszy rozwój relacji między postaciami jest jeszcze lepszy. Poza tym kolejna porcja świetnie zaanimowanych, zapierających dech w piersiach scen pojedynków, pozornie przeciętnie wyglądających bohaterów.
Vinland Saga
Głównym atutem Sagi Vinlandzkiej jest sposób prowadzenia całej historii oraz jej spójność (czemu bardzo pomaga fakt, że całość jest ładnie zebrana oraz sensownie zakończona). Postaci bardzo zostają w pamięci, mają przeróżne charaktery, każda odmienne cele i czuć w każdej minucie serialu, że własnoręcznie chcą tworzyć historię, co w jakimś stopniu im się udaje. Pod względem animacji może i momentami jest na co narzekać, ale kluczowe sceny zrobione są porządnie, więc naprawdę nie przeszkadza to w oglądaniu.
I tym sposobem żegnamy oficjalnie rok 2019, a witamy rok 2020! Na razie zapowiada się on całkiem interesująco, ale o tym będziecie mogli się przekonać w zapowiedzi sezonu zima 2020, która pojawi się już niebawem.
Doskonały wybór, nie mam się czego przyczepić <3 (Honzuki jest w moim top 10!)
PolubieniePolubienie
Oprócz sezonu jesiennego nie widziałam specjalnie wielu serii z zeszłego roku (a właściwie to chyba nawet prawie żadnych x’D), ale jeśli już którąś z wymienionych tutaj mam w obejrzanych (albo rozgrzebanych i zostawionych po paru odcinkach ;p), to mogę tylko pokiwać głową, że nawet jeśli sama bym jej w topce nie umieściła, to rozumiem, dlaczego mogła komuś się tak spodobać. Więc chyba mamy dość podobne gusta xD
A gdybym ja miała na ten moment wyłonić swoją topkę anime z 2019 roku, byłyby to Mob Psycho 100 II (którego co prawda widziałam mniej niż połowę, ale w najgorszym wypadku przewiduję postawienie mu 9/10), Honzuki no Gekokujou i Askeladd Saga :D
PolubieniePolubienie